Żaden post o feminizmie nie obywa się bez komentarzy typu «feministki są brzydkie». Częściej takie obelgi są używane jako potężny argument, dewaluujący słowa i działania całego ruchu feministycznego. Sasha Cherniakova omawia, dlaczego może to być postrzegane jako prawdziwy mobbing i skąd się biorą takie stereotypy
Niezależnie od tego, jak wiele hejtu czytamy pod postami, osądy dotyczące wyglądu bolą w szczególny sposób. Feministki znowu miały tu «szczęście». Sądząc po liczbie komentarzy, w których pojawia się pogardliwe «brzydkie», tylko brzydkie kobiety mogą walczyć o swoje prawa w Rosji. Oczywiście pod postami o feminizmie pojawiają się inne komentarze. «Ona po prostu potrzebuje dobrego mężczyzny», «Jak wyjdzie za mąż, to cały ten feminizm zniknie», «Rosja już ma równe prawa, o co ty walczysz? Ale w Afganistanie/Indiach…», «Feminizm to przemoc wobec języka», «Po prostu feminizm jest teraz w modzie». i tak dalej. O ile jednak refleksje na temat życia osobistego mogą być daleko posunięte i mówić więcej o samych autorach, proponujących rozwiązywanie wszystkich problemów za pomocą swoich kutasów, a komentarze o brzydocie feministek i nieistotności feminizmu w Rosji mogą prowadzić do dyskusji, o tyle słowa o tym, że zostało się osądzonym i publicznie wydało się wyrok, jak najbardziej.
Większość Rosjan ma w głowie wyraźny obraz feministki: brzydkiej, sfrustrowanej seksualnie, samotnej, mizoginicznej kobiety, która nie ma absolutnie nic lepszego do roboty w życiu. Praca się tu nie liczy, bo w naszym społeczeństwie kobieta jest uważana za prawdziwie udaną tylko wtedy, gdy oprócz tej właśnie kariery ma męża i dzieci.
I ta «brzydka femme» nie walczy o prawa kobiet (w końcu, zdaniem komentatorów, w Rosji nie ma nic złego w równości), a jedynie szkodzi tradycyjnym wartościom i normom społecznym. Obóz promuje feminizm, hoduje włosy na ciele i dyskryminuje białych, cisgenderowych mężczyzn, którzy «boją się otworzyć usta na temat twojej nowej etyki» i są ogólnie sfrustrowani, bo nie wiedzą, czy puszczać kobiety pierwsze, czy dać im swoje płaszcze.
Foto: Getty Images
Oczywiście taki zbiorowy portret feministki ma niewiele wspólnego z rzeczywistością i jest ogólnie obraźliwy, ale służy pokazaniu, jak mało społeczeństwo wciąż rozumie, co oznacza feminizm i o co tak naprawdę walczą feministki w Rosji, z jej wszechobecną przemocą domową i seksualną, molestowaniem, rozłamami w karierze zawodowej, ingerencją w prawa reprodukcyjne kobiet i wieloma innymi rzeczami.
To, co jest tu godne uwagi, to nawet nie ignorancja krytyków feminizmu, ale sposób, w jaki posługują się oni ośmieszaniem, dewaluacją i osobistymi obelgami — przedszkolne podejście w sporze, kiedy nie ma argumentów i czas zranić przeciwnika czymś naprawdę krzywdzącym, jak «bespektakl» czy «grubas». A najważniejszą z tych obelg dla feministek jest proste i dowcipne «brzydkie». A obelg tych używają zarówno mężczyźni, którzy robią wszystko, by chronić swoją życzliwą i wygodną patriarchalną władzę, jak i kobiety, które starają się zdystansować od nieakceptowanego feminizmu, a jakiekolwiek zaangażowanie w niego odbierają jako osobistą obelgę.
Wielki pisarz Siergiej Łukjanienko komentuje repost pracy dyplomowej korespondentki specjalnej Victorii Lee, w której stwierdza ona, że jest feministką, i swobodnie zadaje «tradycyjne gorzkie pytanie»: «Dlaczego one wszystkie są takie brzydkie?
Aktorka Oksana Akinshina udziela wywiadu, w którym domaga się od kobiet «pozostawienia mężczyzn w spokoju» i oświadcza, że «feminizm jest przeznaczeniem brzydkich kobiet». Innymi słowy, obraz brzydkiej feministki nie jest daleki, ale żyje i kwitnie w Rosji. I jest wielu zwolenników tego poglądu.
Uważa się, że istnieje kilka przyczyn tej fiksacji na punkcie wyglądu. Na początek jest to naprawdę wygodny sposób na postawienie zwycięskiego punktu, gdy nie ma się nic do powiedzenia w danej sprawie: jest to sposób na obrażanie osoby. I o wiele łatwiej jest to zrobić online niż twarzą w twarz. Dodatkowo feministki wspierają bodyposition, które przeraża patriarchalne społeczeństwo, w którym uprzedmiotowienie kobiet jest wciąż silne. A w ogóle to traktuje się ją jako szyję — piękny i mądry (oczywiście kobiecy!) dodatek do męskiej głowy. Jeśli więc chcesz być pożądana, być piękna, kobieca i czuła, zadbaj o siebie i spraw, byś była piękna.
Bodypositive, ze swoim prawem do wyglądania i ważenia ile się chce, bezpośrednio zagraża tym wartościom i poczuciu piękna wszystkich mężczyzn, którzy z trudem przeżywają wszelkie odstępstwa od standardów kobiecości, czy to w postaci krótkiej fryzury i noszenia spodni . Nie mówiąc już o niebieskich pachach .
Te ostatnie dotyczą szczególnie mężczyzn. W niemal każdej rozmowie o feminizmie wyskakują pytania w stylu «Wytłumacz, dlaczego farbujesz pachy» albo «Dlaczego nie golisz pach?». Odpowiedź, oczywiście, musi być dla wszystkich naraz. Od feministek oczekuje się zapewne znormalizowanego kodu nie-kobiecości, który jednocześnie nie implikuje żadnej indywidualności.
Wszystko, co nie mieści się w granicach kobiecości wychwalanej przez patriarchat, okazuje się nieatrakcyjne. Logika, podobno, jest następująca: dziś — kolorowe pachy, jutro — matriarchat. Jedynym sposobem, aby temu zapobiec jest ciągłe przypominanie im, że piękne kobiety nie potrzebują żadnego feminizmu. A w ogóle to dobre dziewczynki (kobiece i potulne) idą do małżeńskiego raju, a złe dziewczynki zostają strasznymi feministkami.
Niestety, autorzy obelg, w dążeniu do własnej prawdy, niewiele myślą o tym, że ich słowa ranią. Co jest zaskakujące, bo komentarze dotyczące wyglądu są subiektywne, a jednak ranią niemal wszystkich ludzi bez wyjątku. Nie da się na nie inteligentnie odpowiedzieć, bo krytykowane jest nie Twoje rozumowanie, Twoje działania czy Twoja osobowość, ale Twoja twarz i Twoje ciało.
Wydaje się właściwe, aby o tym piętnie i jego wpływie na życie mówić poprzez osobiste doświadczenie. Od wielu lat uważam się za feministkę. Do 2020 roku przez długi czas ważyłem ponad sto kilogramów. To znaczy, że byłem gruby, jak kto woli. I zgodnie ze społecznym standardem «nie większy niż rozmiar 46». Byłam dość «brzydka femme». Nie lubiłam rozmawiać o feminizmie w towarzystwie. Nie dlatego, że nie potrafiłam wyartykułować, co jest nie tak z prawami kobiet w Rosji, ale dlatego, że bałam się usłyszeć w odpowiedzi: «Och, rozumiem! Jesteś gruby! Oczywiście, że jesteś za feminizmem». Nawiasem mówiąc, coś podobnego usłyszałem pod swoim adresem od szczególnie agresywnych obrońców patriarchalnych zszywek.
Mimo oczywistej zamiany pojęć, czułam się winna swojemu wyglądowi. Wydawało się, że wzmacniam stereotyp «brzydkich femmes» i dyskredytuję ruch. Dobrze, że w tym czasie w polu informacyjnym pojawiło się wiele femaqtivistek, które raz po raz przypominały mi, że problemem były standardy narzucane przez tradycjonalistyczne społeczeństwo, podczas gdy feminizm i body positivity dawały kobietom wolność wyglądania jakkolwiek chciały, o ile im się to podobało.
Półtora roku temu bardzo schudłam. I nie. Nie przestałam być feministką, wręcz przeciwnie, zaczęłam wszędzie używać feminitek (co w Rosji jest sporym wyzwaniem) oraz mówić i pisać publicznie o prawach kobiet. Zmieniła się również reakcja. Kiedy wspominam, że jestem feministką, otrzymuję zdziwioną odpowiedź: «Naprawdę? Nawet nie pomyślałem o tym.» Najwyraźniej w oczach zarówno rosyjskich mężczyzn, jak i kobiet, wymalowana kobieta o standardowym (zatwierdzonym) rozmiarze po prostu nie może być feministką. W końcu jakie problemy mogłaby mieć? Mogła idealnie wpasować się w tradycjonalistyczne społeczeństwo, zdobyć jego główną nagrodę — wyjście za mąż, a nawet zbudować karierę, oczywiście nie zapominając o swoim głównym celu — macierzyństwie.
Mimo absurdalności takich obelg, stereotypy wokół feministek są silne. A «straszna femme» nadal stoi w rozkroku, zmuszając wiele kobiet do zrażenia się do feminizmu. Jednocześnie zdecydowana większość kobiet zetknęła się z uprzedmiotowieniem, tyle tylko, że niektóre zaczynają z nim walczyć, bo nie chcą już dłużej zależeć od narzuconych przez patriarchat standardów piękna, inne zaś wciąż boją się wystąpić przeciwko wartościom aprobowanym przez społeczeństwo i wolą się dostosować i korzystać z wątpliwych przywilejów, jakie piękno oferuje w patriarchalnym świecie. Są też takie, które po prostu nie rozumieją, że zostały uprzedmiotowione; tak silne są narzucone standardy kobiecości.
Pewnego dnia rosyjskie społeczeństwo nauczy się wystarczająco dużo o feminizmie, aby prowadzić rozsądną dyskusję bez niepotrzebnego obrażania feministek, mozolnie szukając czegoś, co uderzy je tam, gdzie boli. Piękno przestanie być towarem i będzie kojarzone tylko z kobiecością i patriarchalnie zatwierdzonymi standardami. Na początek dobrze byłoby uświadomić sobie, że wszystkie feministki są różne i że niektóre z nich wolą walczyć o prawa kobiet niż nosić szpilki i makijaż czy mieć nieogolone pachy. A czyjś wygląd, z jakiegokolwiek powodu obrażający Twoje osobiste poczucie piękna, to tylko Twój problem i powinieneś się nim zająć czym prędzej, a nie wyruszać na internetową krucjatę feministyczną. A golenie pach powinno być sprawą każdego człowieka. Tak właśnie wygrywamy. Najpierw zastraszanie i dewaluacja, potem patriarchat.
Co o tym sądzisz?
O temacie i sporze z autorem można dyskutować już teraz w komentarzach do materiału.
Więcej tekstów o polityce, kulturze i społeczeństwie znajdziecie na naszym kanale Telegram «Projekt Snob — Społeczeństwo». Dołącz do





